"Dziewczyna we mgle"
Wieczorem obejrzałem zaskakująco ciekawy, włoski kryminał z 2017 - "Dziewczyna we mgle" (https://www.filmweb.pl/film/Dziewczyna+we+mgle-2017-796891).
Reżyser Donato Carrisi podobno jest debiutantem, dostał nawet za to nagrodę. Muszę przyznać, że skoro wystartował tak wysoko, to jestem ciekaw co będzie dalej. Ale to jeszcze nic! Facet też jest pisarzem i stworzył scenariusz swojego filmu na podstawie własnej książki. To już chyba jest coś!
Film wciąga i pozostawia stan niepokoju na długo po jego obejrzeniu. Po prostu rasowy kryminał i thriller. Gwarantem dobrej rozrywki, musi jednak być ograniczona działalność analityczna umysłu widza. Fabuła jest nadzwyczaj mocno wydumana, chyba nawet w Hollywood by tego nie wymyślili. Im bliżej finału, tym bardziej otwierałem oczy ze zdumienia. Więc, aby dobrze się bawić oglądając ten film i dobrze go zapamiętać, nie należy poddawać intrygi kryminalnej pod wątpliwość. A to nie jest łatwe.
Ten film ma głębię, reżyser znalazł własny sposób na przedstawienie grozy morderstwa, na snucie opowieści o zamkniętej społeczności religijnej w Alpach. Doskonale mu to wyszło. Unika wszystkich, utartych ścieżek prowadzenia widza przez śledztwo jakim dyryguje charyzmatyczny inspektor Vogel. Właściwie buduje akcję z niedopowiedzeń, tajemnic, rozpoczętych i nie kontynuowanych wątków, niezrozumiałych zachowań postaci i niewiadomych widzowi powiązań pomiędzy postaciami. Cały suspens tworzy właśnie tajemniczość, zawieszenie w próżni. Reżyser wprowadza nas w zagubienie tak wielkie, że w końcu przestajemy doszukiwać się logiki w postępowaniu inspektora, działaniach złoczyńcy, intencjach wiejskiej społeczności. To bywa irytujące, ale tak ma być, historia która ma być opowiedziana nie jest tą, którą spodziewamy się dostrzec. Łapiemy to dopiero na końcu, chociaż znamiona dostrzegamy na samym początku. Carrisi chyba zapatrzył się w "Miasteczko Twin Peaks", ale własny film zrealizował moim zdaniem lepiej niż by to uczynił Lynch.
Gdzieś w połowie zaczynamy rozumieć, że to inspektor Vogel jest tu osią fabuły, wokół której wszystko ma się kręcić i pomagać w wyjaśnieniu jego osobowości. W rolę wcielił się świetny Toni Servillo. Tym razem nie obdarza nas swoim pełnym i zagadkowym uśmiechem, ale często operator wykorzystuje zagadkowe spojrzenia, zatrzymanie w ruchu, wykorzystanie ciszy. Mamy domyślać się kłębiących się w głowie Vogela myśli, piętrzących się obaw i zagubienia smoka zjadającego własny ogon. Inspektor jest tak dobrym śledczym, że na tą sprawę zbyt dobrym i to go gubi.
"Dziewczyna we mgle" jest filmem działającym głównie na wyobraźnię, na emocje. Mnie nie pobudził zbytnio do refleksji po jego obejrzeniu. Mimo, że można doszukiwać się w nim ciekawych spostrzeżeń na temat udziału dziennikarzy w kreowaniu rzeczywistości. Może też większej głębi stosunków rodzinnych, postawy ludzi uwikłanych w sekcie religijnej. Ale to wszystko jest zbyt nierealnie pokazane w filmie, jakby miało być jedynie przerysowanym tłem, zbyt płytkim i niewiarygodnym.
Komentarze
Prześlij komentarz