"Służące"
Film "Służące" (https://www.filmweb.pl/.../S%C5%82u%C5%BC%C4%85ce-2011...) z 2011 zatrzymał moją uwagę na kilka godzin. Oprócz wspaniałej gry Octavii Spencer i Emmy Stone jest w tym filmie coś co wciąga. Nie chodzi mi akurat o historyczną prawdę czasów, ani o tak modny ostatnio dydaktyzm rasowy, raczej o społeczny wydźwięk. Dla nas Polusów, trudną do wyobrażenia jest sytuacja Czarnych w USA, a jest to dość ciekawy aspekt socjologiczny. My nie doświadczyliśmy epoki kolonii, ani niewolnictwa, co najwyżej nas niewolili, kiedy Tatar brał w jasyr. Na pewno nie dotyczy nas problem różnicujących się ras ludzkich, chociaż dużo w nas antagonizmów religijnych. Można było być u nas dyskryminowanym ze względu na poglądy, przynależność narodową, ale nie za rodowód rasowy.
Już wielu udowodniało po wielokroć, że człowiek (prawie każdy) jest z gruntu zły, albo raczej siedzi w nim więcej naturalnej antymoralności, aniżeli boskiej świetlistości. To wrodzone zło, jednym przychodzi łatwiej przezwyciężać i podążać ścieżką moralności, dla innych jest to trudniejsze. Oczywiście prawidła moralne także ulegają zmianie na przestrzeni czasu i kultury.
Film "Służące" moralizuje widza niezbyt nachalnie. Biali, zatrudniający czarne służące, nie wszyscy są urodzonymi rasistami. Ale trudno przeskoczyć widzowi do lat '60-tych w USA, kiedy rasizm był czym innym, niż jest dla nas dziś. Ponownie, jak zwykle, staramy się oceniać ludzi historycznych, według dzisiejszej moralności, kultury, obyczaju, polityki, systemu gospodarczego. Kiepsko to wychodzi, bo trudno powiedzieć w hollywoodzkim filmie czym rasizm był 60 lat temu w USA i nie wiadomo, czy by się to spodobało dzisiejszym moralistom i kochającym poprawność.
Tymniemiej "Służące" stoi gdzieś po środku. Stara się być w miarę wyważony. Pokazuje 'złych' i 'dobrych' białych, 'złych' i 'dobrych' czarnych, a jedynie daje silniejszy nacisk na przedstawienie historycznej prawdy o wynaturzeniach, łatwości z jaką przybierali pozycję 'władzy' niektórzy biali, i wykorzystywali swoją pozycję, by poczuć się lepiej przy pomocy czarnych. Bo naturą człowieka jest wykorzystywać swoją pozycję silniejszego, jeśli ma tylko ku temu sposobność. Jako społeczeństwo chcemy wierzyć w 'dobroć' ludzi, ale więcej w nich 'zła'. Więc postawa amoralna jest bardziej naturalna, pospolita, normalna, chociaż wbrew prawidłom, jakie chcemy aby kształtowały nasze postawy społeczne.
Ja w "Służących" więcej widzę ścierania się skrajnych postaw społecznych na tle różnic rasowych, aniżeli prawdy historycznej i biadolenia nad uciśnionym, Czarnym człowiekiem.
Inną sprawą jest, że biały znęca się nad czarnym, który mu gotuje, pierze, wychowuje dzieci. Przecież taki gnębiony mógłby się zemścić na setki sposobów, których biały by nie odkrył. Że tylko wspomnę podstawowe prawidło restauracyjne - bądź dobry dla kelnera, przynajmniej do czasu kiedy poda ci talerz żarcia, potem już ci do niego nie napluje.
Komentarze
Prześlij komentarz