"Carte Blanche"
Parę dni temu obejrzałem ciekawy film z 2015 "Carte Blanche" (https://www.filmweb.pl/film/Carte+Blanche-2015-702937) z Andrzejem Chyrą w roli głównej. Zaczyna się od słów - film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami - i już chciałem wyłączyć, a jednak obejrzałem i było warto.
Chyra dał z siebie wiele aby przyciągnąć do opowieści o ślepnącym nauczycielu historii z Lublina. Poza paroma, dla mnie niezrozumiale zagranymi scenami, jest bardzo dobry. Ale czy trzeba to mówić o dobrym aktorze?
Sam film wyróżnia się dość artystycznym, nietypowym prowadzeniem widza przez emocje bohatera. Reżyser postarał się, abyśmy uwierzyli w zanikający kontakt z widocznym światem nauczyciela historii, w oddalanie się od codzienności, odkrywaniem normalności na nowo przez dotyk, słuch, wyczucie, walkę o utrzymanie się na powierzchni świata ludzi Normalnych. W pewnym momencie odczuwałem klaustrofobię bohatera, który osuwa się w samotność niewidzenia świata dookoła, utratę kontaktu z bliskimi mu osobami, bo pole, miejsce, świat gdzie ich spotykał do tej pory, staje się powoli dla niego niedostępne.
Opowieść też potrafi zaskakiwać. Nie dramatyzmem rodem z Hollywood, ale niezwykłymi zwrotami akcji, których trudno się spodziewać. Może dlatego, że życie pisało scenariusz.
Mnie jednak najbardziej utkwił w pamięci przekaz świadomości człowieka tracącego wzrok. Coś jakby utrata wolności, swobody oddychania i poruszania się, a jednocześnie wyłączanie powoli z normalności codziennego życia, oddalanie od ludzi jakich się znało do tej pory, niemożność nawiązywania nowych kontaktów, z nowymi ludźmi, utrata własnej ekspresji w świecie ludzi widzących, którzy nie mają cierpliwości, umiejętności, dystansu do własnych uprzedzeń, na tyle dużych, aby przyjąć w ramiona człowieka ślepego, odmieńca wprawiającego w konsternację.
Z innej strony zastanawia siła przetrwania prawdziwego bohatera tej opowieści, który mimo wszystko znajduje swoje miejsce w nowym dla niego świecie i to jest ten happy end.
Komentarze
Prześlij komentarz